Jak działają aplikacje muzyczne?
Winyle w gramofonie, kasety w walkmanie, płyty CD w walkmanie, potem pojedyncze pliki MP3 na odtwarzaczu lub iPodzie… Każda z tych form dystrybucji muzyki była wygodniejsza od poprzedniej, ale z czasem musiała ustąpić na rzecz doskonalszej usługi. Teraz na topie są aplikacje muzyczne, które dają swoim subskrybentom dostęp do milionów utworów zapisanych w ich bazach.
Co więcej, słuchanie piosenek przez serwisy streamingowe jest zazwyczaj darmowe. Mimo to praktycznie każda aplikacja muzyczna oferuje użytkownikom abonament. Regularne opłacanie subskrypcji sprawia, że mamy dostęp do znacznie większej liczby funkcji, a co kilka piosenek nie odpalają się reklamy. Dzięki uzyskaniu milionów użytkowników wpłacających co miesiąc umiarkowane sumy, właściciele platform muzycznych mogą płacić wytwórniom oraz artystom odpowiednią kwotę za każde przesłuchanie danej piosenki.
Jakie urządzenia obsługują aplikacje muzyczne?
Aplikacje kojarzą się dziś przede wszystkim z urządzeniami mobilnymi, a w szczególności smartfonami. Programy służące do odtwarzania muzyki z platform ze streamingiem dostępne są na znacznie szerszej gamie urządzeń. W zależności od wybranej aplikacji, będzie ona zgodna lub możliwa do odtworzenia na:
- komputerach i laptopach,
- konsolach do gier,
- urządzeniach typu Chromecast,
- inteligentnych systemach głośnikowych,
- samochodowych panelach,
- smartwatchach.
Co ciekawe, szeroka dostępność nie jest plusem największych graczy, ale znacznie mniej popularnych aplikacji takich jak Deezer.
Czy jest istotne, ile aplikacje muzyczne mają piosenek?
Trudno znaleźć aplikację muzyczną, która w swoich reklamach nie odwoływałaby się do bogatej biblioteki piosenek. Ocenianie poszczególnych platform wyłącznie na tej podstawie byłoby jednak zupełnie bezsensowne. Nikt nie jest w stanie skonsumować kilkudziesięciu milionów utworów. Znacznie sensowniejsze jest zatem sprawdzenie, czy nasi ulubieni artyści nie są związani z którąś z platform umową na wyłączność.
Tak jest chociażby z Madonną, której album Lemonade przesłuchamy wyłącznie w Tidal. Przez trzy lata od 2014 do 2017 roku na Spotify nie mogliśmy usłyszeć Taylor Swift, która uznała udostępnianie w ten sposób muzyki za nieuczciwe. Mimo iż sytuacja się zmienia i same platformy uciekają od wyścigu po artystów z umowami exclusive, poszczególne albumy mogą wychodzić z kilkutygodniowym wyprzedzeniem w konkretnej aplikacji. Związki Jay-Z czy deadmau5 z Tidal są idealnym przykładem takiego działania!
Czy za aplikacje muzyczne warto opłacać abonament?
W zamian za opłacanie abonamentu, aplikacje muzyczne takie jak Tidal, Spotify czy YouTube Music mogą oferować:
- brak reklam odtwarzanych pomiędzy piosenkami,
- dowolne wybieranie utworów, a nie odtwarzanie ich z playlist,
- odtwarzanie muzyki offline, gdy nie mamy dostępu do sieci komórkowej lub Wi-Fi,
- pliki muzyczne w znacznie lepszej jakości,
-
- kontrolę rodzicielską w przypadku pakietów rodzinnych,
- dodatkowe pliki wideo, teledyski czy zakulisowe wywiady z artystami,
- konkursy z biletami na koncerty i gadżetami od twórców.
Dodatkowo w przypadku YouTube Music w grę wchodzi jeszcze brak dezaktywowania aplikacji YT w momencie, gdy gaśnie ekran telefonu i urządzenie zostaje zablokowane. Chociaż może wydawać się to śmieszne, każdy użytkownik YouTube na urządzeniach mobilnych zdaje sobie sprawę, jak istotne jest to ulepszenie.
Piosenki z serwisów streamingowych bez internetu i Wi-Fi
Aplikacje muzyczne nie zmuszają nas do stałego podłączenia do internetu. Ulubionych piosenek możemy słuchać w miejscach bez zasięgu, chociażby przejeżdżając pociągiem przez las czy tunel. Możliwe jest to wyłącznie wówczas, gdy opłacamy abonament.
Jak słuchać muzyki przez Spotify, Tidal i podobne programy bez dostępu do Wi-Fi lub danych komórkowych? Będąc połączonym z internetem, musimy pobrać wybrany album muzyczny poprzez kliknięcie odpowiedniej ikonki. Gdy utracimy dostęp do sieci, ściągnięte utwory nadal będą odtwarzane. W przypadku pobierania całych albumów warto zadbać o podłączenie do domowego Wi-Fi
Jakie jest zużycie internetu przez aplikacje muzyczne?
Wybierając odpowiedni abonament komórkowy, zwracamy dziś uwagę przede wszystkim na dostępny pakiet internetu. Musimy także wiedzieć, ile gigabajtów zużywają nasze ulubione aplikacje. W przypadku serwisów streamingowych z muzyką musimy nastawić się na pewne wahania.
W zależności od wybranej przez nas jakości w ciągu godziny zużyjemy od 40 MB do nawet 150 MB transferu. Przyjmując do obliczeń 70-80 MB, musimy nastawić się na znikanie z pakietu nawet 2-3 GB miesięcznie w przypadku codziennego słuchania muzyki przez godzinę. Jeśli dodatkowo wyświetlamy teledyski czy inne nagrania video, liczba ta może niepomiernie wzrosnąć.
Jakość dźwięku główną różnicą pomiędzy serwisami streamingowymi
Ze względu na różne potrzeby dźwiękowe użytkowników oraz chęć oszczędzania pakietów internetu aplikacje muzyczne oferują różną jakość dźwięku. Melomani opłacający abonament Tidal Premium liczyć mogą nawet na bezstratną jakość plików FLAC. To właśnie w tym aspekcie poszczególne serwisy streamingowe próbują najbardziej odróżnić się od konkurencji, co wyraźnie widać w porównywarce aplikacji z muzyką.
Na jaką najwyższa jakość pozwalają nam liczyć aplikacje muzyczne?
- Amazon Music – 3730 kb/s
- Tidal – 1411 kb/s
- Deezer – 1411 kb/s
- Spotify – 320 kb/s
- Apple Music – 256 kb/s
- YouTube Music – 256 kb/s
Trzeba jednak podkreślić, że zwyczajny użytkownik często nie będzie miał nawet szans odkryć przyjemności ze słuchania muzyki z najlepszą jakością dźwięku. Głośniki stereo większości telefonów oraz słuchawki z dolnej i średniej półki i tak go nie obsłużą, zatem nawet jakość 256 kb/s AAC, oferowana przez większość serwisów jako „Wysoka”, będzie wystarczająca. Z tego względu warto się zastanowić przed wykupieniem droższych abonamentów w rodzaju Tidal Hi-Fi, gdyż różnicy możemy nawet nie zauważyć!
Istotne mogą być również algorytmy i funkcje społecznościowe
Jedną z najbardziej reklamowanych funkcji aplikacji muzycznych jest „odkrywanie”. Czego dokładnie? Nowych gatunków i podgatunków, zyskujących na popularności artystów, a także starszych albumów znanych nam już muzyków. Nie musimy tego oczywiście robić ręcznie. Za podsuwanie kolejnych utworów odpowiadają algorytmy używane przez poszczególne platformy streamingowe.
Niestety, szczegóły dotyczące ich działania nie są znane. Porównywanie aplikacji muzycznych na tej bazie oraz przyznawanie im laurów za „najlepszy algorytm” nie jest więc najlepszym pomysłem. Znacznie łatwiej wybrać platformę dla siebie na bazie społecznościowej. W chwili obecnej bezkonkurencyjny pod tym względem wydaje się Spotify, którego coroczne podsumowania minionych 365 dni zalewają co grudzień cały polski internet.
Audiobooki, podcasty i teledyski
Mimo iż aplikacje do audiobooków stanowią osobny segment rynku, również w serwisach streamingowych z muzyką możemy znaleźć książki. Szczególnie mocno stara się inwestować w ten segment Spotify, podczas gdy Amazon czy Apple oferują oddzielne usługi pod szyldami Audible oraz Apple Books. Podobnie jest z podcastami. Podczas gdy Spotify stara się przyciągnąć do swojej aplikacji muzycznej także tą formą, konkurenci stawiają na oddzielne rozwiązania.
Spotify w żaden sposób nie jest za to zainteresowany formą video. Jeśli chcemy oprócz piosenek zapoznawać się także z teledyskami, znacznie lepszym wyborem będzie YouTube Music albo Tidal. Ta druga platforma jest warta rozważenia również ze względu na materiały typu exclusive. Ze względu na powiązania kapitałowe z mnóstwem artystów, na czele z Jay-Z, Kanye Westem, Madonną, Rihanną czy Beyoncé, możemy liczyć na specjalne nagrania zza kulis.